Włodzimierz Lenin

W sprawie oceny hasła "Pokój"


Napisane: lipiec-sierpień 1915
Wydrukowano: 1924, czasopismo "Proletarskaja Riewolucyja" nr 5
Źródło: Włodzimierz Lenin, Dzieła Wszystkie, tom 26
Publisher: Książka i Wiedza 1987
Wersja elektroniczna: listopad 2002


Organ centralny socjaldemokratów austriackich, wiedeńska "Gazeta Robotnicza"154a z 27 VI 1915, przytacza pewne pouczające oświadczenie gazety rządowej w Niemczech ("Norddeutsche Allgemeine Zeitung").

Chodzi o artykuł jednego z wybitniejszych (i podlejszych) oportunistów "socjaldemokratycznej" partii Niemiec, Quarcka, który między innymi powiedział: "My, Niemcy, oraz nasi towarzysze austriaccy nieustannie oświadczamy, iż chętnie nawiążemy kontakty przez podjęcie [z socjaldemokratami angielskimi i francuskimi] rokowań pokojowych. Niemiecki rząd cesarski wie o tym i nie czyni nam najmniejszych trudności".

Nawiązując do tych słów pewna niemiecka gazeta narodowo-liberalna ("Nationalliberale Korrespondenz") napisała, że można je zinterpretować dwojako. Po pierwsze: że rząd nie czyni trudności "międzynarodowym działaniom politycznym" socjaldemokratów, o ile nie wykraczają one poza granice legalności i "nie są niebezpieczne dla państwa". Jest to zupełnie zrozumiałe z punktu widzenia "wolności politycznej".

Po drugie: że rząd niemiecki "co najmniej milcząco aprobuje socjaldemokratyczną międzynarodową propagandę pokoju, a nawet uważa ją za odpowiedni środek stworzenia wstępnej podstawy do rozważenia możliwości pokoju".

Oczywiście gazeta narodowo-liberalna uważa tę drugą interpretację za niemożliwą, a gazeta rządowa oficjalnie przyłącza się do niej, oświadczając dodatkowo, że "rząd nie ma nic wspólnego z międzynarodową propagandą pokoju i nie udziela w tym celu koncesji ani socjaldemokratycznym, ani też jakimś innym pośrednikom".

Pouczająca komedia, nieprawdaż? Kto uwierzy, że rząd niemiecki, który zabronił gazecie "Vorwärts" pisać o walce klasowej, rząd, który wprowadził surowe wojenne zakazy organizowania zgromadzeń ludowych i prawdziwe "niewolnictwo wojenne" proletariuszy, że rząd ten "nie czyni trudności" panom Quarckom i Sudekumom kierując się liberalizmem? że nie utrzymuje stałych kontaktów z tymi panami?

Czyż nie jest po tysiąckroć prawdopodobniejsze, iż Quarck niechcący powiedział prawdę (tj. że propaganda pokoju podjęta została przez niemieckich socjaldemokratów na skutek bezpośredniej albo pośredniej umowy z ich rządem) oraz że "oficjalnie zaprzeczono" mu właśnie w celu zatajenia prawdy?

Jest to nauczka dla tych miłośników frazesu, którzy podobnie jak Trocki (patrz nr 105 gazety "Nasze Słowo") występują przeciwko nam w obronie hasła pokoju, powołując się między innymi na to, że "cała lewica" rzekomo "aktywnie" jednoczyła się właśnie wokół tego hasła!! Rząd junkrów dowiódł obecnie słuszności naszej rezolucji berneńskiej (nr 40 gazety "Socyał-Diemokrat"), stwierdzającej, że propaganda pokoju, "której nie towarzyszy wezwanie do rewolucyjnych działań mas", może tylko "siać złudzenia" i "czynić z proletariatu zabawkę w rękach tajnej dyplomacji krajów walczących"154b.

Potwierdza się to dosłownie!

Dzieje dyplomacji dowiodą po kilku latach, że istniała, i nie tylko w Niemczech, bezpośrednia albo pośrednia umowa między oportunistami i rządami w sprawie gadaniny na rzecz pokoju! Dyplomacja ukrywa takie rzeczy, ale szydło zawsze wyjdzie z worka.

Gdy lewica zaczynała jednoczyć się wokół hasła pokoju, można było to popierać, jeżeli znajdował w tym wyraz pierwszy krok protestu przeciwko szowinistom - podobnie ciemny robotnik rosyjski wyrażał w haponadzie nieśmiały protest przeciwko carowi. O ile jednak lewicowcy ograniczają się również obecnie do tego hasła (a hasła - to rzecz świadomych polityków), o tyle są oni bardzo marnymi lewicowcami, o tyle w ich rezolucjach nie ma ani krzty właśnie "aktywności", o tyle są oni zabawką w rękach Sudekumów. Quarcków, Sembatów, Hyndmanów, Joffre'a i Hindenburga.

Kto nie rozumie tego nawet teraz, gdy hasło pokoju ("któremu nie towarzyszy wezwanie do rewolucyjnych działań mas") zostało sprostytuowane przez konferencję wiedeńską155, Bernsteina + Kautskiego i skę oraz przez Scheidemannów (niemiecki Vorstand = KG), ten jest po prostu nieświadomym uczestnikiem socjalszowinistycznego oszukiwania ludu.


154a "Arbeiter-Zeitung". - Red.

154b Por. niniejszy tom. s. 159. - Red.

155 Chodzi o konferencję socjalistów Niemiec i Austro-Węgier, która odbyła się w Wiedniu w kwietniu 1915 r. Konferencja zaaprobowała socjalszowinistyczne stanowisko kierownictwa niemieckiej i austriackiej partii socjalistycznej, usprawiedliwiających wojnę, i oświadczyła w swych uchwałach, że nie jest to rzekomo sprzeczne z proletariacką solidarnością i zespoleniem robotników w skali międzynarodowej w walce o pokój. - 282


Powrót do spisu prac Lenina

Powrót do strony głównej Polskiej Sekcji MIA