Rewolucja Październikowa po raz pierwszy w historii przekształciła proletariat w klasę rządzącą ogromnym państwem. Znacjonalizowanie przez nas środków produkcji było decydującym krokiem ku socjalistycznej przebudowie całego systemu społecznego, dotychczas opartego na wyzysku człowieka przez człowieka. Wprowadzenie przez nas ośmiogodzinnego dnia pracy było pierwszym krokiem ku zupełnej i wszechstronnej zmianie materialnych i kulturowych warunków życia klasy robotniczej. Pomimo biedy w kraju nasze prawo pracy ustanowiło dla robotników - nawet najmniej wykwalifikowanych, w przeszłości pozbawionych jakiejkolwiek ochrony zbiorowej - gwarancje prawne takie jakich nawet najbogatsze państwo kapitalistyczne nigdy nie dało ani nigdy nie da. Związkom zawodowym, podniesionym do rangi najważniejszego oręża społecznego w ręku klasy rządzącej, dano możliwość z jednej strony organizować masy w sposób zupełnie nieosiągalny w innych warunkach, z drugiej bezpośrednio wpływać na cały kurs polityczny państwa robotniczego.
Sprawą partii jest zagwarantować dalszy rozwój tych największych zdobyczy historycznych - to jest wypełnić je autentycznie socjalistyczną treścią. Nasz sukces na tej drodze będzie zależał od warunków obiektywnych, wewnętrznych i międzynarodowych, jak również od prawidłowości naszej linii i praktycznego doświadczenia naszego kierownictwa.
Decydującym czynnikiem w ocenie postępów naszego kraju na drodze ku socjalistycznej przebudowie musi być wzrost naszych sił wytwórczych i dominacja elementów socjalistycznych nad kapitalistycznymi - wraz z poprawą wszystkich warunków bytu klasy robotniczej. Ta poprawa musi być oczywista w sferze materialnej (liczba robotników zatrudnionych w przemyśle, poziom płac realnych, charakter budżetów domowych robotników, warunki mieszkaniowe, pomoc medyczna itd.), w sferze politycznej (partia, związki zawodowe, Rady, komunistyczne organizacje młodzieżowe), i wreszcie w sferze kulturowej (szkoły, książki, gazety, teatry). Dążenie do wdeptania w ziemię żywotnych interesów robotnika i pod wątpliwym pretekstem warsztatowej ograniczoności przeciwstawienia ich ogólnym historycznym interesom klasy robotniczej jest teoretycznie błędne i politycznie niebezpieczne.
Zawłaszczanie wartości dodatkowej przez państwo robotnicze nie jest oczywiście wyzyskiem. Ale po pierwsze mamy do czynienia z państwem robotniczym z biurokratycznymi wypaczeniami. Rozdęty uprzywilejowany aparat administracyjny pożera bardzo znaczącą część naszej wartości dodatkowej. Po drugie wzrastająca burżuazja za pomocą środków wymiany i wykorzystując nienormalną nierówność cen zawłaszcza część wartości dodatkowe wytwarzanej przez nasz przemysł państwowy.
W ogóle w tym okresie odbudowy liczba robotników wzrosła, a warunki ich bytu poprawiły sięm, nie tylko bezwzględnie, lecz i względnie - to jest w porównaniu ze wzrostem innych klas. Mimo wszystko w ostatnim okresie zaszła ostra zmiana. Wzrost liczebny klasy robotniczej i poprawa jej położenia prawie się zatrzymały, podczas gdy wzrost jej wrogów trwa i przyspiesza kroku. To nieuchronnie prowadzi nie tylko do pogorszenia położenia robotników na poziomie fabryk, lecz także zmniejszenia względnej wagi proletariatu w społeczeństwie radzieckim.
Mieńszewicy, agenci burżuazji wśród robotników, wskazują złośliwie na łajdackie warunki materialne życia naszych robotników. Próbują podburzyć proletariat przeciw państwu radzieckiemu, skłonić naszych robotników do przyjęcia burżuazyjnego, mieńszewickiego hasła: “Wróćmy do kapitalizmu”. Zadowoleni z siebie urzędnicy, którzy nazywają mieńszewizmem nalegania Opozycji na poprawę materialnych warunków życia robotników, sami oddają mieńszewizmowi najlepszą z możliwych przysługę - zapędzają robotników pod jego żółty sztandar.
W celu przezwyciężenia trudności trzeba je znać. Trzeba sprawiedliwie i uczciwie ocenić nasze sukcesy i porażki, za pomocą obecnego położenia mas pracujących.
Nasz okres odbudowy przyniósł dość raptowny wzrost płac, który trwał do jesieni 1925 r. Lecz znaczący spadek płac realnych, który rozpoczął się w 1926 r., został przezwyciężony dopiero na początku 1927 r. W pierwszych dwóch kwartałach roku podatkowego 1926/1927 przeciętna miesięczna płaca w wielkim przemyśle wynosiła od 30,33 do 30,68 rubli, podczas gdy jesienią 1925 r. wynosiła 29,68 rubli. W trzecim jego kwartale, według pierwszych wyliczeń, wzrosła do 31,62 rubli. To znaczy, że w bieżącym roku płace realne utrzymują się na poziomie niewiele wyższym niż na jesieni 1925 r.
Oczywiście zarobki i ogólny materialny poziom życia określonych kategorii robotników i określonych regionów - przede wszystkim Moskwy i Leningradu - jest bez wątpienia wyższy od przeciętnego. A z drugiej strony materialny poziom życia bardzo szerokich warstw klasy robotniczej jest od przeciętnego znacząco niższy.
Więcej, wszystkie dane świadczą, że wzrost płac nie nadąża za wzrostem wydajności pracy. Wydajność wzrasta, a warunki życia pracowników pozostają wciąż tak samo złe.
Wzrost płac jest coraz bardziej uzależniany od wymogu wzrostu wydajności pracy. Ta nowa tendencja, niespójna z socjalistycznym kursem rozwoju, została narzucona przez Komitet Centralny w jego osławionej uchwale o racjonalizacji (“Prawda” z 25 marca 1927 r.) IV Zjazd Rad zatwierdził taką samą uchwałę. Taka polityka oznacza, że wzrost dobrobytu społecznego dzięki rozwijającej się technice (wzrost wydajności pracy!) nie prowadzi sam przez się do wzrostu płac.
Niewielki wzrost liczebny robotników oznacza zmniejszenie liczby pracujących członków każdej rodziny. W cenach bieżących budżety domowe robotniczych rodzin obniżyły się w porównaniu z latami 1924-1925. Wzrost kosztów utrzymania mieszkań zmusił robotników do wynajmowania części powierzchni. Nie pracujący bezpośrednio lub pośrednio obciążają budżety robotników. Szybko rosnąca konsumpcja napojów alkoholowych obciąża ich budżety. W sumie mamy do czynienia z oczywistym obniżeniem ich poziomu życia. Wprowadzana teraz racjonalizacja produkcji nieuchronnie będzie jeszcze bardziej pogarszała położenie klasy robotniczej, mimo że towarzyszy jej ekspansja przemysłu i transportu wystarczająca do przejęcia robotników zwalnianych wskutek racjonalizacji. W praktyce “racjonalizacja” często prowadzi do wyrzucania z pracy części robotników,a pogorszenia materialnych warunków bytu innych.
To nieuchronnie przepełnia masy robotników nieufnością do racjonalizacji jako takiej.
Kiedy warunki pracy się pogarszają, to zawsze cierpi na tym najbardziej najsłabsza grupa: robotnicy niewykwalifikowani i sezonowi, kobiety i pracownicy młodociani.
W 1926 r. nastąpiło oczywiste obniżenie płac kobiet w porównaniu z mężczyznami w prawie wszystkich gałęziach przemysłu. Wśród robotników niewykwalifikowanych w marcu 1926 r. zarobki kobiet stanowiły od 51,8 procent do 83 procent zarobków mężczyzn, w zależności od branży. Do tej pory nie podjęto koniecznych środków dla poprawy warunków pracy kobiet w takich branżach jak wydobycie torfu, załadunki i rozładunki, itd. Przeciętne zarobki pracowników młodocianych wykazują stały względny spadek. W 1923 r. przeciętny zarobek pracownika młodocianego wynosił 47,1 procent przeciętnej pensji wśród ogółu robotników, w 1924 r. 45 procent, w 1925 r. 43,4 procent, w 1926 r. 40,5 procent, w 1927 r. 39,5 procent. W marcu 1925 r. 49,5 procent pracowników młodocianych zarabiało mniej niż 20 rubli miesięcznie. [“Przegląd położenia ekonomicznego młodzieży w latach 1924/1925 i 1925/1926”]. Zniesienie regulacji zakładającej określoną proporcję pracowników młodocianych w ogólnej liczbie robotników w przedsiębiorstwie przemysłowym było ciężkim ciosem dla młodzieży robotniczej i rodzin robotniczych. Liczba młodocianych bezrobotnych szybko rośnie.
Spośród mniej więcej trzech i pół miliona robotników w kraju 1 mln 600 tys., stanowią robotnicy rolni obojga płci. Jedynie 20 procent tych robotników rolnych jest zorganizowanych w związki zawodowe. Rejestracja ich umów o pracę, na warunkach często tak złych, że przypominających niewolnictwo, dopiero się zaczyna. Płace robotników rolnych są zwykle niższe od ustawowego minimum - i to często nawet w sowchozach. Przeciętne płace realne nie przekraczają 63 procent przedwojennego poziomu. Dzień pracy rzadko trwa krócej niż dziesięć godzin. W większości wypadków faktycznie nie ma on ograniczeń. Płace są wypłacane nieregularnie i z nieznośnymi opóźnieniami. Ta nieszczęsna sytuacja pracowników najemnych jest nie tylko rezultatem trudności budowy socjalizmu w zacofanym, chłopskim kraju. Jest ona także niewątpliwie rezultatem fałszywego kursu, który w praktyce, w realnym życiu, poświęca najwięcej uwagi wyższym, a nie niższym warstwom wsi. Musimy wszechstronnie, systematycznie bronić pracowników najemnych nie tylko przed kułakami, ale także przed tak zwanymi ekonomicznie silnymi, średnio zamożnymi chłopami.
Przeciętna powierzchnia mieszkaniowa przypadająca na 1 robotnika jest co do zasady znacząco mniejsza niż przeciętna powierzchnia mieszkaniowa przypadająca na 1 mieszkańca miasta ogółem. Pod tym względem robotnicy w wielkich miastach przemysłowych są “najmniej uprzywilejowaną” grupą ludności. W miastach, w których Centralne Biuro Statystyki Robotniczej przeprowadziło odpowiednie badania, okazało się, że w poszczególnych grupach społecznych na 1 osobę przypadała następująca powierzchnia mieszkaniowa: wśród robotników przemysłowych 5,6 metrów kwadratowych, wśród pracowników umysłowych 6,9, wśród rzemieślników 7,6, wśród specjalistów 10,9, a wśród ludności nie pracującej 7,1. Sytuacja robotników była więc najgorsza. Więcej, wymiar powierzchni mieszkaniowej dla robotników zmniejsza się z roku na rok, a dla elementów nieproletariackich się poszerza. Ogólna sytuacja w dziedzinie budownictwa mieszkaniowego zagraża dalszemu rozwojowi przemysłu. Pomimo tego faktu plan pięcioletni przygotowany przez Państwową Komisję Planowania rysuje przed nami niewesołe perspektywy: zgodnie z nim pod koniec pięciolatki sytuacja mieszkaniowa ma być jeszcze gorsza niż teraz, co sama Komisja przyznaje. Norma powierzchni mieszkaniowej na 1 robotnika ma zostać zmniejszona z 5,7 metrów kwadratowych pod koniec 1926 r. do 5,4 metrów kwadratowych pod koniec 1931 r.
Powolny wzrost uprzemysłowienia nigdzie nie odbija się tak zabójczo, jak na bezrobociu, które dotyka podstawowe warstwy proletariatu przemysłowego. Oficjalna liczba zarejestrowanych bezrobotnych w kwietniu 1927 r. wynosiła 1 mln 478 tys. osób. [“Trud” z 27 sierpnia 1927 r.] Rzeczywista liczba bezrobotnych wynosi około dwóch milionów. Liczba bezrobotnych rośnie nieporównanie szybciej niż ogólna liczba zatrudnionych robotników. Liczba robotników przemysłowych rośnie nieporównanie szybciej niż ogólna liczba zatrudnionych robotników. Liczba bezrobotnych robotników przemysłowych gwałtownie rośnie. Plan pięcioletni przygotowany przez Państwową Komisję Planowania przewiduje, że przez całe pięć lat nasz przemysł wchłonie niewiele więcej niż 400 tys. Stale zatrudnionych robotników. To znaczy, że w związku ze stałym dopływem robotników ze wsi liczba bezrobotnych, mężczyzn i kobiet, pod koniec 1931 r. wzrośnie do nie mniej niż trzech milionów. Konsekwencją takiego stanu rzeczy będzie wzrost liczby bezdomnych dzieci, żebraków i prostytutek. Niewielkie zasiłki dla bezrobotnych wywołują zrozumiałe niezadowolenie. Przeciętny zasiłek wypłacany przez ubezpieczenie społeczne wynosi 11,90 rubli miesięcznie, ale ich siła nabywcza jest równa mniej więcej 5 rublom przedwojennym. Przeciętny zasiłek wypłacany przez związki zawodowe wynosi od 6,50 do 7 rubli miesięcznie, ale są one wypłacane jedynie 20 procentom bezrobotnych związkowców.
Każdy artykuł Kodeksu Pracy wywołuje liczne spory interpretacyjne, które faktycznie unicestwiają to, co Kodeks obiecuje. Załamała się zwłaszcza ochrona prawna robotników sezonowych.
Ostatnia kampania na rzecz układów zbiorowych charakteryzowała się prawie powszechnym pogorszeniem gwarancji prawnych i naciskiem na pogorszenie warunków pracy i obniżenie płac. Przy takim zarządzaniu gospodarką, jakie jest obecnie, prawo przymusowego pośrednictwa pracy unicestwiło same układy zbiorowe, zamieniając je z dwustronnych umów w administracyjne nakazy. [“Trud” z 4 sierpnia 1927 r.]
Wkład przemysłu w odszkodowania dla robotników jest zupełnie nieadekwatny. W latach 1925-1926 według danych Ludowego Komisariatu Pracy w wielkich przedsiębiorstwach wydarzyło się 97,6 wypadków, powodujących trwałą niezdolność do pracy, na każdy tysiąc robotników. Prawie co dziesiąty robotnik co roku jest okaleczany.
Ostatnie lata charakteryzowały się ostrym wzrostem sporów pracowniczych, z których większość rozstrzygano raczej za pomocą środków przymusu niż środków pojednawczych.
Reżim w fabrykach uległ wypaczeniu. Organy administracyjne usiłują coraz bardziej ustanawiać swą nieograniczoną władze. Przyjmowanie i zwalnianie robotników są w istocie wyłącznie w rękach administracji. Często mamy do czynienia z przedrewolucyjnymi stosunkami między majstrami a robotnikami.
Narady produkcyjne są stopniowo unicestwiane. Większość praktycznych propozycji przyjętych przez robotników nigdy nie jest realizowana. Wśród wielu robotników niechęć do takich narad produkcyjnych jest wywoływana tym, że poprawki, które uda im się wprowadzić, często skutkują redukcją liczby robotników. W rezultacie narady produkcyjne są przez nich traktowane z niedostateczną uwagą.
W sferze kulturowej trzeba podkreślić problem szkół. Dla robotników staje się coraz trudniejsze posyłanie dzieci do szkoły, choćby tylko podstawowej, nie mówiąc już o zawodowych. Opłaty wymagane od rodziców za wyposażenie szkolne praktycznie niszczą zasadę darmowej edukacji. Niedostatek szkół i przedszkoli wygania znaczną liczbę dzieci robotników na ulice.
“Sprzeczność interesów w kwestii warunków pracy w fabryce”, odnotowana w rezolucji XI Zjazdu Partii, bardzo znacząco wzrosła w ostatnich latach. Mimo wszystko cała współczesna polityka partii w stosunku do ruchu związkowego i poczynania przywódców związków zawodowych miały na związki taki wpływ, że, jak przyznał XIV Zjazd:
“...związki zawodowe często nie mogą wykonać swojej pracy, wykazują jednostronność, czasami wdeptują w ziemię swe główne i najważniejsze zadanie - obronę interesów ekonomicznych zorganizowanych w nich mas i podnoszenie wszelkimi możliwymi sposobami ich poziomu materialnego i duchowego”.
Po XIV Zjeździe sytuacja zmieniła się, ale nie na lepsze, tylko na gorsze. Biurokratyzacja związków zawodowych zrobiła dalszy krok naprzód.
W składzie wybieralnych organów wykonawczych dziesięciu związków zawodowych odsetek energicznych, a bezpartyjnych robotników fizycznych jest ekstremalnie mały (12 do 13 procent). Przytłaczającą większość delegatów na konferencje związków zawodowych stanowią ludzie zupełnie oderwani od przemysłu. Nigdy przedtem związki zawodowe i masy pracujące nie stały tak daleko od zarządzania socjalistycznym przemysłem, jak teraz. Samodzielną aktywność mas robotników zorganizowanych w związki zawodowe zastępuje się porozumieniami między sekretarzem organizacji partyjnej, dyrektorem fabryki i przewodniczącym komitetu fabryczno-zakładowego (“Trójkąt”). Postawa robotników wobec komitetów fabryczno-zakładowych jest nieufna. Frekwencja na zwoływanych przez nie masówkach jest niewielka. [“Prawda” z 23 lipca 1927 r. ]
Niezadowolenie robotników, nie znajdujące ujścia w związkach zawodowych, jest tłumione w środku. Powszechnie mówią oni: “Nie możemy być zbyt aktywni, kto chce zarobić na kawałek chleba, niech za dużo nie gada”. [Patrz materiał Komitetu Moskiewskiego “Raporty z Powszechnych Konferencji Robotników”, Narodowy Przegląd Informacyjny, str. 30, itd.] W tych okolicznościach usiłowania części robotników, by polepszyć swoje życie przez działanie poza organizacją związkową nieuchronnie stają się częstsze. Już to tylko dyktuje nam konieczność radykalnej zmiany obecnie panującego w związkach zawodowych reżimu.
A. W sferze warunków materialnych
(1)Wyciąć z korzeniami wszelkie skłonności do wydłużania dnia pracy powyżej ośmiu godzin. Dopuszczać pracę w godzinach nadliczbowych tylko wtedy, gdy jest absolutnie nieuchronna. Nie dopuszczać żadnych nadużyć w zatrudnieniu robotników sezonowych, ani żadnego traktowania robotników pracujących na stałe jako sezonowych. Anulować wszelkie wydłużenia dnia pracy w warunkach szkodliwych dla zdrowia, wprowadzone z pogwałceniem wcześniej obowiązujących zasad.
(2)Najpilniejszym zadaniem jest wzrost płac co najmniej do tego stopnia, by odpowiadał wzrostowi wydajności pracy. Przyszłościowym kursem powinien być systematyczny wzrost płac realnych odpowiadający wzrastaniu wydajności pracy. Trzeba wyrównywać płace różnych grup robotników przez systematyczne podnoszenie płac niższych, ale w żadnym wypadku nie przez obniżanie wyższych.
(3)Musimy powstrzymać wszelkie biurokratyczne nadużycia środków racjonalizacji. Powinna ona być ściśle związana ze spójnym rozwojem przemysłu, planową dystrybucją siły roboczej i z walką przeciw niszczeniu siły wytwórczej klasy robotniczej - szczególnie rozmywaniem się kadry wykwalifikowanych robotników.
(4)Żeby zmniejszyć negatywne skutki bezrobocia:
(a) Zasiłki dla bezrobotnych muszą być regulowane proporcjonalnie do przeciętnej płacy na danym obszarze.
(b) Ze względu na długotrwałość bezrobocia okres wypłacania zasiłku musi zostać wydłużony z roku do półtora roku.
(c) Nie można tolerować dalszej redukcji wkładu przemysłu w ubezpieczenia społeczne, a niewypłacaniu w praktyce świadczeń z ubezpieczeń społecznych trzeba wydać zdecydowaną walkę.
(d) Trzeba powstrzymać zasilanie funduszów ubezpieczeniowych ze środków przeznaczonych na ogólne cele zdrowia publicznego i sanitarne.
(e) Musimy energicznie zwalczać skłonność do oszczędzania na ubezpieczonych.
(f) Musimy anulować wszystkie regulacje, które pod różnymi pretekstami pozbawiają bezrobotnych robotników ich prawa do zasiłków i do rejestracji w biurach pośrednictwa pracy.
(g) Trzeba obrać kurs na wzrost zasiłków dla bezrobotnych, poczynając od robotników przemysłowych. Musimy uzyskać szeroką zgodę i starannie wypracować plany długoterminowych robót publicznych, w których można użyć bezrobotnych z największą korzyścią dla gospodarczego i kulturalnego wzrostu kraju.
(5)Systematyczna poprawa warunków mieszkaniowych robotników. Twarde prowadzenie polityki klasowej we wszystkich kwestiach mieszkaniowych. Żadnego polepszania warunków mieszkaniowych elementów nieproletariackich kosztem robotników. Żadnych eksmisji robotników zwolnionych z pracy i pracujących w niepełnym wymiarze.
Energiczne środki trzeba przedsięwziąć dla uzdrowienia rozwoju spółdzielni mieszkaniowych. Muszą one stać się dostępne dla nisko opłacanych robotników. Górnej warstwie pracowników umysłowych nie można pozwalać na zagarnianie mieszkań przeznaczonych dla robotników przemysłowych.
Plan w dziedzinie budownictwa mieszkaniowego, przygotowany przez Państwową Komisję Planowania, musi zostać odrzucony jako stanowczo przeciwstawny polityce socjalistycznej. Przedsiębiorstwa trzeba zobowiązać do zwiększenia ich wydatków mieszkaniowych i ich asygnat budżetowych i kredytów na ten cel, tak by wystarczyło ich na to, żebyśmy za pięć lat ujrzeli definitywną poprawę warunków mieszkaniowych robotników.
(6)Układy zbiorowe powinny być zawierane po realnych, a nie fikcyjnych dyskusjach na wiecach robotników. Nadchodzący zjazd Partii powinien anulować decyzje XIV Zjazdu, dające dyrekcjom fabryk prawo do przymusowego pośrednictwa. Kodeks Pracy musi być postrzegany jako minimum, a nie maksimum tego, co pracownicy mogą żądać. Układy zbiorowe muszą zawierać gwarancje przeciw redukowaniu liczby pracowników fizycznych i umysłowych przez okres ich obowiązywania (dopuszczalne wyjątki powinny być wyraźnie określone). Normy produkcyjne trzeba wyliczać dla przeciętnego, a nie wyjątkowego robotnika, i na cały okres obowiązywania umowy o pracę. Wszelkie zmiany w układach zbiorowych, które pogarszają warunki pracy robotników, należy uznać za niedopuszczalne w żadnym wypadku.
(7)Biuro Płac i Norm trzeba poddać bardziej efektywnej kontroli robotników i związków zawodowych, a ciągłych zmian płac i norm produkcyjnych trzeba zaprzestać.
(8)Trzeba podwyższyć dotacje na urządzenia służące bezpieczeństwu i poprawie warunków fabrycznych, stosować większe kary za nieprzestrzeganie zarządzeń dotyczących ochrony pracy.
(9)Wszelkie interpretacje Kodeksu Pracy trzeba zweryfikować, a te, które spowodowały pogorszenie warunków pracy - anulować.
(10) Równa płaca za równą pracę dla robotnic, podnoszenie ich kwalifikacji.
(11)Nie opłacona praca uczniów powinna być zakazana, podobnie jak usiłowania zredukowania płac pracowników młodocianych. Trzeba przedsięwziąć środki dla poprawy ich warunków pracy.
(12)Reżimu oszczędnościowego w żadnym wypadku nie wolno wprowadzać kosztem stopy życiowej robotników. Musimy przywrócić robotnikom “drobiazgi”, których zostali pozbawieni (zapewnienie całodziennej opieki nad dziećmi, bilety tramwajowe, dłuższe urlopy itd.)
(13) Związki zawodowe muszą zwracać coraz większą uwagę na problemy robotników sezonowych.
(14)Trzeba zwiększyć pomoc medyczną dla robotników w fabrykach (przychodnie, punkty pierwszej pomocy, szpitale itd.)
(15)W dzielnicach robotniczych trzeba zwiększyć liczbę szkół dla dzieci robotników.
(16)Trzeba podjąć szereg przedsięwzięć państwowych w celu umocnienie spółdzielni robotniczych.
B. W związkach zawodowych:
(1)Pracę związków zawodowych powinno się oceniać przede wszystkim według stopnia, w jakim bronią one ekonomicznych i kulturalnych interesów robotników w istniejących ekonomicznych ograniczeniach.
(2)Organizacje partyjne, podejmując decyzje o środkach dotyczących ekonomicznych i kulturalnych interesów mas pracujących, muszą poważnie brać pod uwagę zdanie komunistycznych frakcji w związkach zawodowych.
(3)Podstawą pracy związków zawodowych muszą być rzeczywiste wybory, jawność, obliczalność i odpowiedzialność władz przed członkami na wszystkich szczeblach.
(4)Wszystkie organy administracyjne w przemyśle powinny być kształtowane po rzeczywistych, a nie fikcyjnych uzgodnieniach z odpowiednimi organami związków zawodowych.
(5)Na każdym zjeździe związków zawodowych (ze wszechzwiązkowym włącznie) i we wszystkich organach związków zawodowych pochodzących z wyboru (z Ogólnorosyjską Radą Związków Zawodowych włącznie) większość muszą stanowić robotnicy pracujący bezpośrednio w produkcji. Odsetek bezpartyjnych robotników w tych organach trzeba podnieść do co najmniej jednej trzeciej.
W regularnych odstępach czasu pewna liczba urzędników aparatu związków zawodowych musi powracać do pracy w przemyśle.
Większe wykorzystanie pracy ochotniczej w działalności związkowej, szersze stosowanie pracy ochotniczej, zachęcanie robotników w fabrykach, by się w nią angażowali.
(6)Usuwanie wybranych komunistów z organów związków zawodowych z powodu sporów wewnątrzpartyjnych powinno być niedopuszczalne.
(7)Trzeba zagwarantować absolutną niezależność komitetów fabryczno-zakładowych i miejscowych komitetów związków zawodowych od organów zarządzania. Zatrudnianie i zwalnianie robotników oraz ich przenoszenie z jednej pracy do drugiej na okres przekraczający dwa tygodnie - wszystko to powinno się przeprowadzać jedynie po uprzednim poinformowaniu komitetu fabryczno-zakładowego. Komitet, zwalczając nadużycia w tej sferze, powinien mieć prawo odwoływania się od decyzji dyrekcji do odpowiednich związków zawodowych i do komisji skarg i wniosków.
(8)Trzeba zagwarantować określone prawa korespondentom prasy robotniczej, a tych co prześladują korespondentów za to co piszą, trzeba surowo karać.
Do kodeksu karnego powinien zostać wprowadzony artykuł, karzący jako poważne przestępstwo przeciwko państwu wszelkie bezpośrednie lub pośrednie, jawne lub ukryte prześladowanie robotników za krytykę, za składanie niezależnych propozycji i za głosowanie.
(9)Funkcje komisji kontrolnych rad produkcyjnych trzeba rozszerzyć o nadzór nad wykonaniem ich decyzji dotyczących obrony interesów robotników.
(10)W kwestii strajków przemyśle państwowym pozostaje w mocy decyzja XI Zjazdu Partii, zaproponowana przez Lenina.
Co się tyczy strajków w przemyśle koncesjonowanym, to powinny one być traktowane tak samo jak w przemyśle prywatnym.
(11)Weryfikacja całego systemu statystyki pracy, który w obecnej formie daje fałszywy i oczywiście podkolorowany wizerunek ekonomicznego i kulturalnego położenia klasy robotniczej i dlatego coraz bardziej przeszkadza wszelkim działaniom w obronie ich interesów gospodarczych i kulturalnych.
Trudną sytuację klasy robotniczej w dziesiątą rocznicę Rewolucji Październikowej oczywiście wyjaśnia w ostatniej instancji bieda w kraju, rezultaty interwencji i blokady, nieprzerwana walka kapitalistycznego otoczenia przeciw pierwszemu państwu proletariackiemu. Tej sytuacji nie można zmienić za jednym zamachem. Ale można i trzeba ją zmienić właściwą polityką. Zadaniem bolszewików nie jest chwalić się ani malować pełne zadowolenia obrazki swoich osiągnięć - chociaż oczywiście są one bardzo realne - lecz twardo i jasno podnosić kwestię tego, co jeszcze zostało do zrobienia, co trzeba zrobić i co można zrobić dzięki właściwej polityce.
Rozdział 3: Kwestia agrarna a budowa socjalizmu