L. Trocki.

Pozdrowienia dla polskiej Lewicowej Opozycji


Napisane: 31 sierpnia 1932 r.
Po raz pierwszy opublikowane: Biuletyn Opozycji (bolszewików-leninowców) Nr 29-30.
Źródło: http://www.magister.msk.ru/library/trotsky/trotm235.htm
Tłumaczenie: Cezary
Adaptacja: Wojtek - Polska Sekcja MIA - listopad 2002


W ciągu ostatnich lat w szeregach Międzynarodowej Lewicowej Opozycji nieraz powstawało pytanie: Czym wyjaśnić to, że frakcja bolszewików-leninowców nie znajdowała do tej pory jakiegoś znaczącego odzewu w szeregach Komunistycznej Partii Polski? Polski komunizm ma starą i poważną tradycję teoretyczną, wywodzącą się od Róży Luksemburg. Do Międzynarodówki Komunistycznej weszły w całości tylko cztery organizacje utworzone przed wojną światową, i to na długo przed nią: rosyjscy bolszewicy, polska Socjaldemokracja, bułgarscy tesniacy i holenderska lewica (pomijając socjaldemokrację łotewską, która rozwijała się w bezpośredniej łączności z rosyjską, podczas gdy polska Socjaldemokracja miała odrębną genezę i samodzielne stanowisko). Wszystkie pozostałe sekcje Kominternu powstały, a ściślej ich zalążki, albo w czasie wojny, albo już po niej.

Jednak między marksistami polskimi z jednej strony a bułgarskimi i holenderskimi z drugiej była ogromna różnica. Tesniacy i lewicowcy holenderscy - to były organizacje propagandowe. Głosiły one dość radykalne hasła, ale poza ramy ich głoszenia nigdy nie wyszły. A polska Socjaldemokracja, tak jak bolszewicy, uczestniczyła w ciągu 15-20 lat przed wojną w bezpośredniej walce rewolucyjnej przeciw caratowi i kapitałowi. Podczas gdy na czele partii tesniaków ukształtowały się dwa typy ludzi: ciasnych i nieżyciowych moli książkowych, w rodzaju Kabakczijewa, albo skończonych urzędasów, w rodzaju Kołarowa i Dimitrowa, to polska stara Socjaldemokracja wypracowała typ rzeczywistego rewolucjonisty. Co prawda z PPS-Lewicy do szeregów zjednoczonej partii komunistycznej przeszedł szereg całkowicie ukształtowanych mieńszewików, którzy się już nie zmienią (Walecki, Łapiński, w znacznym stopniu Kostrzewa i in.) Jednak najlepsi z robotników - członków PPS-Lewicy, którzy przeszli szkołę walki przeciw caratowi, szybko rozwijali się w kierunku bolszewizmu.

Przełomowy i tu był rok 1923, rok haniebnej klęski rewolucji w Niemczech i haniebnego zwycięstwa moskiewskiej biurokracji centrystowskiej, która znalazła oparcie w fali termidora. Żeby uzmysłowić sobie upadek polskich epigonów luksemburgizmu, dość przypomnieć, że Warski, niegdyś najlepszy uczeń Róży, w latach 1924-1927 popierał politykę stalinowców w Chinach i w Anglii, powitał z radością w 1926 r. przewrót Piłsudskiego w Polsce, a teraz, za pośrednictwem Barbusse'a, brata się z francuskimi masonami pod sztandarem pacyfizmu!

Tym bardziej alarmujący powinien był wydawać się fakt, że zgubny i niegodny kurs epigoństwa nie napotkał w szeregach polskich komunistów stanowczego oporu, w osobie bolszewików-leninowców. Wyjaśnienie tego faktu tkwi w znacznej mierze w tych wyjątkowo trudnych warunkach, w jakich znalazła się Komunistyczna Partia Polski, walcząca w warunkach nielegalnych, a przy tym pod najbardziej bezpośrednią obserwacją sztabu stalinowskiego. W ten sposób polskim bolszewikom-leninowcom przyszło działać w atmosferze podwójnej nielegalności: po pierwsze nielegalności względem Piłsudskiego, po drugie wobec Stalina. W sytuacji działania w podziemiu dla każdego rewolucjonisty wykluczenie z partii, okraszone nagonką i zgniłymi oszczerstwami, jest podwójnym, potrójnym ciosem. Takie są warunki, które tłumaczą do pewnego stopnia powolność kształtowania się polskiej Lewicowej Opozycji i jej skrajnie ostrożne pierwsze kroki.

Teraz te pierwsze kroki już zostały zrobione. W Komunistycznej Partii Polski ukształtowało się pewne jądro opozycyjnych robotników z poważnym stażem partyjnym i doświadczeniem bojowym. Aktywnie zajmują się oni tłumaczeniem na języki polski i jidisz oraz kolportażem literatury Międzynarodowej Lewicowej Opozycji. Niektóre broszury udało się już wyprowadzić przez ucho igielne polskiej cenzury na światło dzienne. W Brukseli wyszedł pierwszy numer polskiej opozycyjnej gazety "Proletariat", obejmujący obszerny materiał faktograficzny. Numer 2, o ile wiemy, już jest przygotowywany do druku. Wśród członków partii w Polsce krążą z rąk do rąk także publikacje Opozycji w językach obcych: rosyjskim, niemieckim, francuskim i innych. Nie wątpimy, że skoro już idee Lewicowej Opozycji przenikły do wykwalifikowanego rewolucyjnego środowiska polskich komunistów, to znajdą w nim szeroki i aktywny odzew.

Gorąco pozdrawiamy naszych zwolenników w Polsce!

L. T.

Prinkipo, 31 sierpnia 1932 r.


Powrót do spisu prac Trockiego

Powrót do strony głównej Polskiej Sekcji MIA