Rozdział VI.
PODZIAŁ ŚWIATA POMIĘDZY WIELKIMI MOCARSTWAMI

Geograf A. Supan w książce swej o terytorialnym rozwoju kolonii europejskich»[86] w następujący sposób podsumowuje pokrótce rezultaty tego rozwoju w końcu w. XIX:

Procent obszaru należącego do europejskich mocarstw kolonialnych (i Stanów Zjednoczonych)

 

1876

1900

Wzrost o

W Afryce

10,8%

90,4%

+79,6%

W Polinezji

56,8%

98,9%

+42,1%

W Azji

51,5%

56,6%

+5,1%

W Australii

100%

100%

-

W Ameryce

27,5%

27,2%

-0,3%

«Charakterystyczną cechą tego okresu - konkluduje autor - jest zatem podział Afryki i Polinezji». Ponieważ w Azji i w Ameryce nie ma ziem nie zajętych, czyli nie należących do żadnego państwa, przeto wniosek Supana należy rozszerzyć i powiedzieć, że cechą charakterystyczną rozpatrywanego okresu jest ostateczny podział kuli ziemskiej, ostateczny nie w tym sensie, że niemożliwy jest podział na nowo - przeciwnie, podziały na nowo są możliwej nieuniknione - ale w tym sensie, że polityka kolonialna krajów kapitalistycznych zakończyła zabór ziem nie zajętych na naszej planecie. Świat po raz pierwszy okazał się już podzielony, tak że w przyszłości pozostają już tylko podziały na nowo, czyli przechodzenie od jednego «posiadacza» do drugiego, nie zaś od stanu bezpańskiego do «gospodarza».

Przeżywamy zatem swoistą epokę światowej polityki kolonialnej, która w najściślejszy sposób jest związana z «najnowszym szczeblem w rozwoju kapitalizmu», z kapitałem finansowym. Dlatego też należy zatrzymać się szczegółowiej przede wszystkim na danych faktycznych, ażeby możliwie najdokładniej wyjaśnić zarówno różnicę zachodzącą pomiędzy tą epoką a poprzednimi jak i stan rzeczy w chwili obecnej. Przede wszystkim powstają tu dwa pytania faktyczne: czy daje się zauważyć wzmożenie polityki kolonialnej, zaostrzenie walki o kolonie właśnie w epoce kapitału finansowego i jak mianowicie jest podzielony świat pod tym względem w chwili obecnej.

Pisarz amerykański Morris w książce swej o historii kolonizacji[87] robi próbę zestawienia danych o rozmiarach posiadłości kolonialnych Anglii, Francji i Niemiec w różnych okresach wieku XIX. Oto w skróceniu otrzymane przezeń wyniki:

Rozmiary posiadłości kolonialnych

Lata Anglii Francji Niemiec
Obszar (mln mil kw.) Ludność (mln) Obszar (mln mil kw.) Ludność (mln) Obszar (mln mil kw.) Ludność (mln)
1815-1830 ? 126,4 0,02 0,5 - -
1860 2,5 145,1 0,2 3,4 - -
1880 7,7 267,9 0,7 7,5 - -
1899 9,3 309,0 3,7 56,4 1,0 14,7

Dla Anglii okres ogromnego wzmożenia się zaborów kolonialnych przypada na lata 1860-1880 i bardzo znacznego na ostatnie dwudziestolecie wieku XIX. Dla Francji i Niemiec - właśnie na to dwudziestolecie. Widzieliśmy wyżej, że okres najwyższego rozwoju kapitalizmu przedmonopolistycznego, kapitalizmu z przewagą wolnej konkurencji, przypada na lata 1860-te i 1870-te. Teraz widzimy, że właśnie po tym okresie rozpoczyna się ogromne «ożywienie» w dziedzinie zaborów kolonialnych, nadzwyczajnie zaostrza się walka o terytorialny podział świata. Niewątpliwy zatem jest fakt, że przejście kapitalizmu do stopnia kapitalizmu monopolistycznego, do kapitału finansowego związane jest z zaostrzeniem walki o podział świata.

Hobson w swojej pracy o imperializmie wyodrębnia okres lat 1884-1900 jako okres wzmożonej «ekspansji» (rozszerzenia terytorium) głównych państw europejskich. Według jego obliczeń Anglia zdobyła przez ten czas 3,7 mln mil kw. z 57 mln ludności; Francja - 3,6 mln mil kw. z 36 i 1/2 mln ludności; Niemcy - 1,0 mln mil kw. z 16,7 mln ludności; Belgia - 900 tys. mil kw. z 30 min; Portugalia - 800 tys. mil kw. z 9 mln ludności. Ubieganie się o kolonie w końcu wieku XIX, zwłaszcza od lat 1880-ych, ze strony wszystkich państw kapitalistycznych jest powszechnie znanym faktem w dziejach dyplomacji i polityki zagranicznej.

W czasach największego rozkwitu wolnej konkurencji w Anglii, w latach 1840-1860, jej burżuazyjni leaderzy polityczni byli przeciwni polityce kolonialnej, uważali wyzwolenie kolonij, całkowite ich oderwanie się od Anglii za rzecz nieuniknioną i pożyteczną. M. Beer wskazuje w swym artykule o «najnowszym imperializmie angielskim»[88], artykule, który ukazał się w r. 1898, że w r. 1852 taki przychylny na ogół imperializmowi mąż stanu w Anglii, jak Disraeli, mówił: «Kolonie - to kamienie młyńskie u naszej szyi». A w końcu wieku XIX bohaterami Anglii byli Cecil Rhodes i Joseph Chamberlain, którzy jawnie głosili imperializm i uprawiali politykę imperialistyczną z największym cynizmem!

Jest rzeczą ciekawą, że związek pomiędzy, że tak powiemy, czysto ekonomicznymi i społeczno-politycznymi korzeniami najnowszego imperializmu był już wówczas jasny dla tych leaderów politycznych burżuazji angielskiej. Chamberlain głosił imperializm jako «prawdziwą mądrą i oszczędną politykę» wskazując szczególnie na konkurencję, z którą Anglia spotyka się teraz na rynku światowym ze strony Niemiec, Ameryki, Belgii. Ratunek w monopolu - mówili kapitaliści zakładając kartele, syndykaty, trusty. Ratunek w monopolu - wtórowali polityczni wodzowie burżuazji śpiesząc zagarnąć niepodzielone jeszcze części świata. A Cecil Rhodes, jak opowiadał jego najbliższy przyjaciel, dziennikarz Stead, mówił mu z powodu swoich idei imperialistycznych w r. 1895: «Zwiedziłem wczoraj londyński East-End (dzielnica robotnicza) i byłem na zebraniu bezrobotnych. Kiedy nasłuchałem się tam dzikich mów, które byty jednym krzykiem: chleba! chleba!, to wracając do domu i rozmyślając o tym, co widziałem, przekonałem się bardziej niż kiedykolwiek o doniosłości imperializmu... Moim najgłębszym marzeniem jest rozwiązanie kwestii społecznej, a mianowicie: ażeby uratować czterdzieści milionów ludności Zjednoczonego Królestwa od zabójczej wojny domowej, my, politycy kolonialni, musimy zdobyć nowe ziemie, aby na nich umieścić nadmiar ludności, ażeby otrzymać nowe rynki zbytu towarów, produkowanych w fabrykach i wydobywanych w kopalniach. Imperium, mówiłem to zawsze, to kwestia żołądka. Jeżeli nie chcecie wojny domowej, musicie stać się imperialistami»[89].

Tak mówił w r. 1895 Cecil Rhodes, milioner, król finansowy, główny sprawca wojny angielsko-burskiej; a wszak jego obrona imperializmu jest tylko ordynarna, cyniczna, co do istoty zaś nie różni się niczym od «teorii» panów Masłowa, Sudekuma, Potresowa, Davida oraz twórcy marksizmu rosyjskiego i in., i in. Cecil Rhodes był trochę uczciwszym socjalszowinistą.

Aby dać możliwie najdokładniejszy obraz terytorialnego podziału świata i zmian pod tym względem w ciągu ostatnich dziesięcioleci, skorzystamy z zestawień, które daje Supan we wspomnianej pracy o posiadłościach kolonialnych wszystkich mocarstw świata. Supan bierze lata 1876 i 1900; my weźmiemy rok 1876 - punkt wyjściowy, wybrany bardzo trafnie, albowiem, na ogół biorąc, można uważać, że w tym właśnie czasie rozwój kapitalizmu zachodnio-europejskiego w jego stadium przedmonopolistycznym został zakończony - i r. 1914 zastępując liczby Supana nowszymi według «Geograficzno-statystycznych tablic» Hubnera. Supan bierze tylko kolonie, my uważamy za pożyteczne - aby przedstawić całkowity obraz podziału świata - dodać pokrótce wiadomości i o krajach niekolonialnych, i o półkoloniach, do których zaliczamy Persję, Chiny i Turcję: pierwszy z tych krajów stał się już prawie całkowicie kolonią, drugi i trzeci stają się koloniami.

Otrzymujemy następujące wyniki:

Kolonialne posiadłości wielkich mocarstw (miliony kilometrów kw. i miliony mieszkańców)

Kolonie Metropolie Ogółem
r. 1876 r. 1914 r. 1914 r. 1914
Kilometrów kw. Mieszkańców Kilometrów kw. Mieszkańców Kilometrów kw. Mieszkańców Kilometrów kw. Mieszkańców
Anglia 22,5 251,9 33,5 393,5 0,3 46,5 33,8 440,0
Rosja 17,0 15,9 17,4 33,2 5,4 136,2 22,8 169,4
Francja 0,9 6,0 10,6 55,5 0,5 39,6 11,1 95,1
Niemcy - - 2,9 12,3 0,5 64,9 3,4 77,2
Stany Zjedn. - - 0,3 9,7 9,4 97,0 9,7 106,7
Japonia - - 0,3 19,2 0,4 53,0 0,7 72,2
OGÓŁEM 40,4 273,8 65,0 523,4 16,5 437,2 81,5 960,6
Kolonie pozostałych państw (Belgii, Holandii i in.) 9,9 45,3
Półkolonie (Persja, Chiny i Turcja) 14,5 361,2
Pozostałe kraje 28,0 289,9

Cała kula ziemska

133,9 1657,0

Widzimy tu naocznie, jak na rubieży wieku XIX i XX «zakończony» został podział świata. Posiadłości kolonialne rozszerzyły się po r. 1876 w olbrzymich rozmiarach: przeszło półtora raza, z 40 do 65 mln km2 6-ciu największych mocarstw; przyrost wynosi 25 mln km kw., półtora raza więcej, aniżeli wynosi obszar metropolii (16,5 mln). Trzy mocarstwa nie posiadały w r. 1876 żadnych kolonii, a czwarte, Francja, prawie ich nie miało. Do r. 1914 te cztery mocarstwa zdobyły już 14,1 mln km kw. kolonij - czyli mniej więcej półtora raza więcej, niż wynosi obszar Europy - z prawie 100 milionami ludności. Nierównomierność w rozszerzeniu posiadłości kolonialnych jest bardzo duża. Jeżeli porównamy np. Francję, Niemcy i Japonię, które niezbyt mocno różnią się pod względem wielkości obszaru i liczby ludności, to okaże się, że pierwszy z tych krajów zdobył prawie trzy razy więcej kolonij (co do obszaru) niż drugi i trzeci razem wzięte. Ale co do rozmiarów kapitału finansowego Francja na początku rozpatrywanego okresu była, być może, także kilka razy bogatsza niż Niemcy i Japonia razem wzięte. Na rozmiar posiadłości kolonialnych, oprócz warunków czysto ekonomicznych i na ich podstawie, wywierają wpływ warunki geograficzne i inne. Jakkolwiek w ostatnich dziesięcioleciach odbywała się silna niwelacja świata, wyrównywanie warunków gospodarki i życia w różnych krajach pod naciskiem wielkiego przemysłu, wymiany i kapitału finansowego, to jednak pozostają jeszcze niemałe różnice i wśród wymienionych sześciu krajów widzimy, z jednej strony, młode, niezwykle szybko rozwijające się kraje kapitalistyczne (Ameryka, Niemcy, Japonia); z drugiej - kraje starego rozwoju kapitalistycznego, które w ostatnich czasach rozwijały się daleko wolniej aniżeli tamte (Francja i Anglia); z trzeciej - kraj najbardziej zacofany pod względem ekonomicznym (Rosja), w którym najnowszy kapitalistyczny imperializm jest opleciony, że tak powiem, szczególnie gęstą siecią stosunków przedkapitalistycznych.

Obok kolonialnych posiadłości wielkich mocarstw umieściliśmy niewielkie kolonie małych państw, będące, że się tak wyrazimy, najbliższym obiektem ewentualnego i prawdopodobnego «podziału na nowo» kolonij. Te małe państwa w większości wypadków zachowują swe kolonie jedynie dzięki temu, że pomiędzy wielkimi istnieją przeciwieństwa interesów, tarcia itp., które przeszkadzają porozumieniu się co do podziału łupu. Co się tyczy państw «półkolonialnych», to dają one przykład tych form przejściowych, które spotyka się we wszystkich dziedzinach przyrody i społeczeństwa. Kapitał finansowy - jest to tak wielka, można powiedzieć, decydująca siła we wszystkich stosunkach ekonomicznych i międzynarodowych, że potrafi podporządkowywać sobie i rzeczywiście podporządkowuje nawet państwa korzystające z najzupełniejszej niezależności politycznej; zaraz zobaczymy tego przykłady. Ale, rozumie się, najwięcej «dogodności» i największe korzyści zapewnia kapitałowi finansowemu takie podporządkowanie, które jest związane z utratą przez podporządkowane kraje i ludy niezależności politycznej. Kraje półkolonialne są typowe jako coś «pośredniego» pod tym względem. Rzecz zrozumiała, że walka o te kraje na pół zależne szczególnie musiała się zaostrzyć w epoce kapitału finansowego, kiedy pozostały świat był już podzielony.

Polityka kolonialna i imperializm istniały i przed najnowszym stopniem kapitalizmu, a nawet przed kapitalizmem. Rzym, oparty na niewolnictwie, uprawiał politykę kolonialną i urzeczywistniał imperializm. Ale «ogólne» rozważania o imperializmie, zapominające o zasadniczej różnicy między formacjami społeczno-ekonomicznymi albo odsuwające ją na dalszy plan, z konieczności przeistaczają się w zupełnie czcze banalności albo w samochwalstwo, w rodzaju porównywania «wielkiego Rzymu z Wielką Brytanią»[90]. Nawet kapitalistyczna polityka kolonialna wcześniejszych stadiów kapitalizmu w istotny sposób różni się od polityki kolonialnej kapitału finansowego.

Podstawową znamienną cechą najnowszego kapitalizmu jest panowanie monopolistycznych związków największych przedsiębiorców. Takie monopole są najtrwalsze wówczas, kiedy jedne ręce zagarniają wszystkie źródła surowców; widzieliśmy też, z jaką gorliwością międzynarodowe związki kapitalistów skierowują swe wysiłki ku temu, żeby wydrzeć przeciwnikowi wszelką możność konkurencji, żeby poskupywać np. złoża rudy żelaznej albo źródła naftowe itp. Jedynie posiadanie kolonii daje całkowitą gwarancję powodzenia monopolu wbrew wszelkim ewentualnościom w walce z rywalem - aż do takiej ewentualności, kiedy przeciwnik zechciałby się bronić ustawą o monopolu państwowym. Im wyższy jest rozwój kapitalizmu, im mocniej daje się odczuwać brak surowca, Im ostrzejsza jest konkurencja i pogoń za źródłami surowca po całym świecie, tym zacieklejsza staje się walka o zdobycie kolonii.

«Można nawet zaryzykować twierdzenie - pisze Schilder - które niejednemu wyda się może paradoksem, że wzrost ludności miejskiej i przemysłowej w bliższej czy dalszej przyszłości o wicie prędzej może napotkać przeszkodę w braku surowca dla przemysłu niż w braku środków żywności». Tak np. zaostrza się brak drzewa, które coraz bardziej drożeje, skór, surowca dla przemysłu włókienniczego. Związki przemysłowców usiłują stworzyć równowagę pomiędzy rolnictwem a przemysłem w granicach całego gospodarstwa światowego; jako przykład można wymienić istniejący od r. 1904 międzynarodowy związek zjednoczeń fabrykantów przędzy bawełnianej w kilku najważniejszych państwach przemysłowych; następnie utworzony na jego wzór w r. 1910 związek europejskich zjednoczeń fabrykantów przędzy lnianej»[91].

Znaczenie tego rodzaju faktów burżuazyjni reformiści, a wśród nich zwłaszcza dzisiejsi kautskiści usiłują oczywiście osłabić, wskazując na to, że surowiec «można by było» dostać na wolnym rynku bez «kosztownej i niebezpiecznej» polityki kolonialnej, że podaż surowca «można by było» kolosalnie zwiększyć za pomocą «prostego» polepszenia warunków gospodarstwa rolnego w ogóle. Ale takie wskazówki przeistaczają się w apologetykę imperializmu, w upiększanie go, albowiem oparte są na zapominaniu o głównej właściwości najnowszego kapitalizmu: o monopolach. Wolny rynek coraz bardziej przechodzi do przeszłości, monopolistyczne syndykaty i trusty z każdym dniem coraz bardziej go okrawają, a «proste» polepszenie warunków gospodarstwa rolnego sprowadza się do poprawy położenia mas, do podwyższenia płacy zarobkowej i zmniejszenia zysków. Gdzież to, poza fantazją ckliwych reformistów, istnieją trusty, zdolne do troszczenia się o położenie mas zamiast zdobywania kolonii?

Nie tylko odkryte już źródła surowca mają znaczenie dla kapitału finansowego, ale i źródła możliwe, albowiem technika rozwija się w naszych czasach z niewiarogodną szybkością i ziemie, dziś nieprzydatne, jutro mogą stać się przydatnymi, jeżeli wynalezione zostaną nowe sposoby (a w tym celu wielki bank może zorganizować specjalną ekspedycję inżynierów, agronomów itp.), jeżeli będą dokonane wielkie nakłady kapitału. To samo dotyczy poszukiwania nowych bogactw mineralnych, nowych sposobów obrabiania i wykorzystywania tych czy innych surowców itp., itp. Stąd - nieuniknione dążenie kapitału finansowego do rozszerzania terytorium gospodarczego i nawet terytorium w ogóle. Tak samo jak trusty kapitalizują swój majątek według podwójnej i potrójnej oceny licząc na «możliwe» w przyszłości (nie zaś obecne) zyski, licząc na dalsze rezultaty monopolu, tak samo kapitał finansowy w ogóle dąży do zagarnięcia jak największej ilości obszarów, jakichkolwiek, gdziekolwiek, w jakikolwiek sposób, licząc na możliwe źródła surowca, w obawie, by nie pozostać w tyle w szalonej walce o ostatnie kąski niepodzielonego świata albo o nowy podział kęsów już podzielonych.

Kapitaliści angielscy wszelkimi sposobami usiłują rozwinąć produkcję bawełny w swojej kolonii Egipcie - w r. 1904 z 2,3 mln ha ziemi uprawnej w Egipcie już 0,6 mln, czyli przeszło czwarta część, znajdowało się pod uprawą bawełny - rosyjscy - w swojej kolonii, w Turkiestanie, albowiem tą drogą łatwiej mogą pobić swych konkurentów zagranicznych, łatwiej mogą dojść do zmonopolizowania źródeł surowca, do stworzenia oszczędniejszego i zyskowniejszego trustu włókienniczego z «kombinowaną» produkcją, z ześrodkowaniem wszystkich stadiów produkcji i obrabiania bawełny w jednych rękach.

Interesy wywozu kapitału również pchają do zdobywania koloni ponieważ na rynku kolonialnym łatwiej jest (a czasami jedynie tylko można) drogą monopolistyczną usunąć konkurenta, zapewnić sobie dostawy, utrwalić odpowiednie «stosunki» itp.

Pozaekonomiczna nadbudowa, wyrastająca na podstawie kapitału finansowego, jego polityka, jego ideologia, wzmagają dążenie do podbojów kolonialnych. «Kapitał finansowy chce nie wolności, lecz panowania», słusznie mówi Hilferding. Pewien zaś francuski pisarz burżuazyjny, jak gdyby rozwijając i uzupełniając przytoczone wyżej myśli Cecila Rhodesa, pisze, że do ekonomicznych przyczyn współczesnej polityki kolonialnej należy dodać przyczyny społeczne: «Wskutek wzrastającego skomplikowania życia i trudności, ciążących nie tylko na masach robotniczych, ale i na klasach średnich, we wszystkich krajach starej cywilizacji nagromadza się «zniecierpliwienie, rozdrażnienie, nienawiść, zagrażające spokojowi publicznemu; dla energii wytrąconej z określonego klasowego trybu życia należy znaleźć zastosowanie, dać jej ujście poza krajem, ażeby nie było wybuchu wewnątrz»»[92].

Skoro mowa o kolonialnej polityce epoki imperializmu kapitalistycznego, należy zaznaczyć, że kapitał finansowy i odpowiadająca mu polityka międzynarodowa, która sprowadza się do walki wielkich mocarstw o ekonomiczny i polityczny podział świata, stwarzają szereg przejściowych form zależności państwowej. Typowe dla tej epoki są nie tylko dwie podstawowe grupy krajów: władające koloniami i kolonie, ale i różnorodne formy krajów zależnych, politycznie, formalnie samodzielnych, w rzeczywistości zaś oplątanych siecią zależności finansowej i dyplomatycznej. Na jedną z tych form - półkolonie - wskazaliśmy już przedtem. Przykładem drugiej jest np. Argentyna.

«Ameryka Południowa a zwłaszcza Argentyna - pisze Schulze-Gaeyernitz w swojej pracy o imperializmie brytyjskim - znajduje się w takiej finansowej Zależności od Londynu, że trzeba ją nazwać niemal angielską kolonią handlową»[93]. Kapitały, ulokowane przez Anglię w Argentynie, Schilder szacował na podstawie informacji konsula austriacko-węgierskiego w Buenos-Aires za r. 1909 na 8 i 3/4 miliarda franków. Łatwo sobie wyobrazić, jak mocne więzy łączą wskutek tego kapitał finansowy - i jego wiernego «druha», dyplomację - Anglii z burżuazją Argentyny, z kierowniczymi kołami całego jej życia ekonomicznego i politycznego.

Nieco inną formę zależności finansowej i dyplomatycznej przy zachowaniu niezależności politycznej daje nam przykład Portugalii. Portugalia jest państwem samodzielnym, suwerennym, ale faktycznie w ciągu przeszło 200 lat, od czasu wojny o dziedzictwo tronu hiszpańskiego (1700-1714), znajduje się pod protektoratem Anglii. Anglia broniła jej i jej posiadłości kolonialnych dla umocnienia swojej pozycji w walce ze swymi przeciwnikami, Hiszpanią, Francją. W zamian za to Anglia otrzymywała korzyści handlowe, lepsze warunki wywozu towarów, a zwłaszcza wywozu kapitału do Portugalii i jej kolonii, możność korzystania z portów i wysp Portugalii, z jej kabli itp.[94] Tego rodzaju stosunki pomiędzy poszczególnymi wielkimi i małymi państwami istniały zawsze, ale w epoce imperializmu kapitalistycznego stają się one powszechnym systemem, wchodzą jako część składowa do sumy stosunków «podziału świata», przekształcają się w ogniwa operacji światowego kapitału finansowego.

By skończyć ze sprawą podziału świata, musimy zaznaczyć jeszcze, co następuje. Nie tylko literatura amerykańska po wojnie hiszpańsko-amerykańskiej i angielska po wojnie angielsko-burskiej postawiły tę sprawę zupełnie otwarcie i w sposób określony w samym końcu wieku XIX i na początku wieku XX, nie tylko literatura niemiecka, która najbardziej «zazdrośnie» śledziła «imperializm brytyjski» systematycznie oceniała ten fakt. «We francuskiej literaturze burżuazyjnej sprawa ta jest również postawiona dostatecznie wyraźnie i szeroko, o ile jest to do pomyślenia z burżuazyjnego punktu widzenia. Powołamy się na historyka Driaulta, który w książce swej «Polityczne i społeczne zagadnienia w końcu wieku XIX» w rozdziale o «wielkich mocarstwach i podziale świata» pisał, co następuje: «W ciągu ostatnich lat wszystkie wolne miejsca na ziemi z wyjątkiem Chin zostały zajęte przez mocarstwa Europy i Ameryki Północnej. Na tym gruncie zaszło już kilka konfliktów i przesunięć wpływów, będących zwiastunami groźniejszych wybuchów w bliskiej przyszłości. Albowiem należy się śpieszyć: narody, które się nie zabezpieczyły, ryzykują, że nigdy nie otrzymają swej cząstki i nie wezmą udziału w tej olbrzymiej eksploatacji świata, która będzie jednym z najistotniejszych faktów przyszłego (tzn. XX) wieku. Oto, dlaczego cała Europa i Ameryka byty ogarnięte w ostatnich czasach gorączką ekspansji kolonialnej, «imperializmu», który jest najbardziej znamiennym charakterystycznym rysem końca XIX wieku». I autor dodaje: «Przy tym podziale świata, w tej szalonej pogoni za skarbami i wielkimi rynkami świata, stosunkowa sita mocarstw, utworzonych w obecnym, XIX wieku jest zupełnie niewspółmierna z tym miejscem, jakie zajmują w Europie narody, które te mocarstwa utworzyły. Mocarstwa dominujące w Europie, władcy jej losów, nie dominują w tym samym stopniu na całym świecie. A ponieważ potęga kolonialna, nadzieja posiadania bogactw, jeszcze nie obliczonych, odbije się oczywiście na stosunku sił mocarstw europejskich, to wskutek tego kwestia kolonialna - «imperializm», jeśli chcecie - który już zmienił polityczne warunki samej Europy, będzie je zmieniał coraz bardziej»[95].

<Dalej - Rodział VII: Imperializm jako odrębne stadium kapitalizmu>


[86] A. Supan: «Die territoriale Entwicklung der Europaischen Kolonien», 1906, S. 254.

[87] Henry C. Morris: «The History of Colonization». N. Y. 1900, vol. II, p. 88 I, 419; II, 304.

[88] «Die Neue Zeit», XVI, I, 1898, S. 302.

[89] «Die Neue Zeit», XVI, I, 1898, S. 304.

[90] C.P.Lucas: «Greater Rome and Greater Britain», Oxford 1912; albo Earl of Cromer: «Ancient and modern imperialism», L., 1910.

[91] Schilder, l. c., S. 38-42.

[92] Wahl: «Ea France aux colonies», cytowane przez Henri Russier: «Le partage de l'0ceanie», Paris 1905, p. 165.

[93] Schulze Gaevernitz: «Britischer Imperlalismus und englischer Freihandel zu Beginn des 20-ten Jahrhunderts», Lpz. 1906, S. 318. To samo mówi Sartorius v. Waltershausen: «Das volkswirtschaftliche System der Kapitalanlage im Auslande», Brl. 1507, S.46.

[94] Schilder, l. c. B. I, S. 160-161.

[95] J. E. Driault: «Problemes politiques et sociaux», Paris 1907, p. 299.

Powrót do spisu treści